Niedawno pierwszy raz zrobiłem sobie wycieczkę po salonach jubilerskich. Nigdy dotąd w żadnym nie byłem, ale tym razem postanowiłem kupić coś ładnego mojej dziewczynie na naszą pierwszą rocznicę. Oczywiście, nie miał być to jeszcze pierścionek zaręczynowy, bo uznałem, że to za wcześnie, ale przy okazji im także się przyjrzałem. Kiedyś muszę sprawdzić, jaki rozmiar ma moja ukochana.
Wycieczka po salonach jubilerskich w Łodzi
Dużo czasu zajęło mi wędrowanie po tych salonach. Chciałem dać w prezencie coś naprawdę wyjątkowego. Jubilerzy co prawda mieli ogromny wybór przedmiotów, ale większość z nich nie miała tego czegoś. Sam byłem zdziwiony, że można w takim salonie kupić wisiorek, łańcuszek, najróżniejsze pierścionki, kolczyki i zawieszki. To zresztą nie wszystkie rodzaje ozdób, jakie były pokazane w witrynach lady. Niby wielki wybór, ale nic nie podobało mi się „aż tak”. W końcu kiedy już zwiedziłem chyba całą łódź jubiler, o jakim marzyłem, się znalazł. To znaczy miał to piękne cacko, na widok którego poczułem, że właśnie to chce podarować ukochanej. Był to drobny, skromny zegarek. Był tak delikatny jak moja dziewczyna, a jednocześnie gustowny i elegancki. Wykonano go ze srebra. Był on w postaci zawieszki. Dokupiłem do niej łańcuszek, aby ukochana mogła go zaraz powiesić na szyi. Sądziłem, że będzie zachwycona moim podarunkiem. Zapakowałem go w piękny, ozdobny papier i pudełeczko i czekał na ten dzień. Zaprosiłem dziewczynę na pyszny obiad i kiedy czekaliśmy na deser podałem jej pudełko.
Na szczęście było większe niż pudełko z pierścionkiem. Nie chciałem, żeby pomyślała, że się oświadczam. Wyglądała na zachwyconą moim prezentem i nosi zegarek właściwie ciągle. Sądzę, że choć to nie pierścionek zaręczynowy to i tak poczuła, że jest dla mnie ważna. To właśnie chciałem jej przekazać.