Odtwarzanie pieszego strzelca było dość dużym wyzwaniem. Nie ze względu na strój, który dość łatwo było zamówić u każdego porządniejszego rzemieślnika, ale przez broń, czyli autentyczny czarnoprochowy muszkiet, używany podczas pokazów. Szybko przekonałem się, iż tak delikatny element stroju potrzebuje specjalnego miejsca do przechowywania.
Odporna szafa na długą broń
Na większość wyjazdów zabierałem replikę muszkietu, która specjalnego traktowania nie wymagała, gdyż była tylko rekwizytem, aczkolwiek karabin używany podczas dużych imprez był jednak dość mało wytrzymały, a że był to bardzo drogi sprzęt, postanowiłem sprawić sobie odpowiednią szafę, w której mógłbym go trzymać poza pokazami. Szafy do przechowywania broni były najbardziej oczywistą opcją. Występowały w bardzo dużej różnorodności, tak że mogłem śmiało dobrać szafę pod wymiar broni, która była dość długa, i do większości standardowego wymiaru szaf się nie mieściła na długość. Mając na uwadze iż mój sprzęt źle znosi jakiekolwiek gorsze warunki pogodowe, wybrałem masywną szafę, szczelnie zamykaną tak, by nie przepuszczać ani wilgoci, ani kurzu z zewnątrz. Owa szafa, mimo wyglądu, była lżejsza niż większość modeli, i nie było konieczności montowania jej na stałe, gdyż nie przechowywałem w niej broni wymagającej pozwolenia. Mimo to, zamiast standardowego zamka na klucz, wolałem zostawić zamek elektroniczny z kodem znanym wyłącznie mnie, tak na wszelki wypadek.
Szafa była na tyle pojemna, iż oprócz karabinu mogłem w niej spokojnie trzymać wszystkie akcesoria do niego, od prochu i ozdobnych prochownic, po narzędzia do czyszczenia lufy i zapasowe elementy zamka. Wszystko to było doskonale zabezpieczone, bez obawy o zawilgocenie, szczególnie szkodliwe przy używaniu tego typu karabinu.